Kierowca Iveco Stralis może mówić o wielkim szczęściu. Raptem kilka metrów dzieliło kabinę jego ciężarówki od uderzenia w nawierzchnię autostrady M3 na Węgrzech.
Zdarzenie miało zajście 5 czerwca rano, na węźle węgierskich autostrad M30 i M3. Białe Iveco jechało jeszcze trasą M30, gdy nagle na wiadukcie jego kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ciężarówka przebiła barierę i wypadła z drogi, zawisając nad poniższym pasem jezdni. Większość składu zanalazła się poza wiaduktem, na szczęście naczepa była na tyle ciężka, że tylna jej oś pozostała na trasie M30.
Kierowcę w ciężkim szoku strażacy wydostali z wiszącej kabiny za pomocą podnośnika koszowego i choć nie doznał on żadnych fizycznych obrażeń, to jego stan pszychiczny był na tyle poważny, że został przewieziony do szpitala na obserwację.
Usunięcie ciężarówki z wiaduktu okazało się nie lada wyzwaniem, musiano sprowadzić odpowiedni dźwig aż z Debreczyna, a autostrada M30 została na czas manewrów zablokowana. Zamknięto również na kilka godzin pas drogi, nad którym zwisała kabina ciężarówki. Szczęśliwie zanim podjęto akcje ratunkową, nikt przejeżdżający pod wiaduktem nie zderzył się z wiszącym wrakiem, ani na nikogo nie spadły oderwane części.