Według statystyk kierowcy ciężarówek powodują przeszło dwukrotnie mniej wypadków niż pozostali uczestnicy ruchu drogowego. Jednak wypadki z udziałem samochodów ciężarowych często goszczą na pierwszych stronach gazet i wypacza to nieco obraz statystycznego kierowcy „tira”. Spowodowane przez nich zdarzenia to niespełna 10 procent wszystkich ofiar śmiertelnych na naszych drogach.
Faktem jest jednak, że prowadzenie ważącej około 40 ton ciężarówki to ogromna odpowiedzialność, a konsekwencje chwilowej dekoncentracji mogą być dramatyczne.
Doskonale obrazuje to próba zderzeniowa przeprowadzona przez niemieckich ekspertów Dekry. Odtworzyli oni w kontrolowanych warunkach częsty scenariusz wypadku z udziałem ciężarówki – gdy ciągnik z naczepą uderza w stojące za inną ciężarówką auto osobowe. W teście ciężarówka rozpędzona do prędkości 43 km/h uderza bez hamowania w stojący na pasie ruchu samochód osobowy, wpychając go pod naczepę stojącego przed osobówką „tira”.
Samochód osobowy zostaje wciśnięty w całości pod poprzedzający go pojazd, ulegając doszczętnemu zniszczeniu. Eksperci Dekry nie pozostawiają wątpliwości, że wszyscy jego pasażerowie ponieśliby śmierć na miejscu.
Konkluzje z tego takie, aby w korku – zwłaszcza na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu – zatrzymując się, zostawić przed sobą zapas miejsca, który w sytuacji awaryjnej pozwoli nam na wykonanie szybkiego manewru wymijania. Należy też pamięteć o obserwacji otoczenia w lusterkach i aby – pod żadnym pozorem – nie wyłączać silnika! Te wszystkie zabiegi mogą uratować nam życie.
Począwszy od listopada 2015 roku nowo rejestrowane samochody ciężarowe muszą być wyposażone w system hamowania awaryjnego, który uruchomi hamulce, gdy nie zrobi tego kierowca.