W ubiegłym tygodniu (18-08-2020), na słowackiej drodze nr 16 w pobliżu miejscowości Moldava nad Bodvou w południowo-wschodniej Słowacji, w kraju koszyckim przy granicy z Węgrami, wydarzył się tragiczny w skutkach wypadek. Na łagodnym łuku drogi w prawo kierowca żółtego Volvo FH z naczepą chłodnią z niewyjaśnionych przyczyn pojechał prosto i wjechał na przeciwległy pas ruchu. Przewrotny los postawił właśnie wtedy na jego drodze drugą ciężarówkę.
Kierujący poprawnie jadący białym Mercedesem Actrosem, przewożący nadwozia typu BDF, próbował uniknąć zderzenia, gwałtownie skręcając kierownicą w lewo. I to właśnie dzięki temu manewrowi jadące z naprzeciwka Volvo wbiło się w prawą stronę jego kabiny, pozostawiając z lewej przestrzeń dającą szanse na przeżycie. 28-letni kierowca Mercedesa przetrwał wypadek i po wyciągnięciu z wraku odzyskał przytomność, ale ma liczne obrażenia kończyn i umieszczono go na oddziale intensywnej terapii. Przed nim długie miesiące powrotu do zdrowia i rehabilitacji.
Niestety z szoferki Volva nic nie zostało. Uderzenie sprasowało ją na płasko i oderwało od podwozia, wyrzucając na pobocze. 40-letni kierowca zginął na miejscu.
Jeśli chodzi o straty materialne to wyliczono je na 650 tysięcy euro.