Policjanci z Sulęcina (województwo lubuskie) po kilku dniach zdołali namierzyć mężczyznę, który zszokował kierowców, jadąc autostradą A2 pod prąd na elektrycznej hulajnodze. Okazało się, że był to kierowca busa na litewskich numerach rejestracyjnych, któremu na wysokości Torzymia skończyło się paliwo.
Kierowca postanowił udać się na stację paliw elektryczną hulajnogą. Na stacji zakupił kanister i paliwo, a potem ruszył hulajnogą w drogę powrotną do pozostawionego busa. Po dolaniu paliwa wrócił już na stację samochodem, aby zatankować go do pełna.
Sprawą zajęła się policja, ponieważ jazda hulajnogą po autostradzie jest zabroniona. Kierowcę ustalono, ale jeszcze nie namierzono i nie ukarano. Postępowanie jest w toku.
Policja poucza, że jeśli przytrafi się nam taka sytuacja, to należy pamiętać, że można powiadomić o tym obsługę autostrady, korzystając z telefonu umieszczonego w „bezpiecznych zatoczkach”, lub operatora numeru 112, a za jego pośrednictwem powiadomiona zostanie obsługa.