Minister ruchu drogowego, Andreas Scheuer, ma kilka propozycji zmian w niemieckich przepisach. Oprócz pomysłu wprowadzenia limitu prędkości przy skręcie w prawo do 7 lub 11 km/h (o czym napisaliśmy w osobnym artykule), ma też kilka innych. Chciałby wprowadzić te zmiany jeszcze przed końcem 2019 roku.
Aby ograniczyć ilość najechań na tył, wysunął propozycję mandatu za jazdę z wyłączonym automatycznym hamulcem awaryjnym. Jeśli pojazd będzie w taki hamulec wyposażony, a kierowca wyłączy go przy prędkości co najmniej 30 km/h, przysługiwać ma mu 100 euro mandatu oraz jeden punkt karny.
Hamulce awaryjne z czujnikami odległości są obowiązkowe w nowych autach od 2015 roku, problem jednak w tym, że wielu kierowców nie chce z tego rozwiązania korzystać. Istotnym tego powodem jest konstrukcja czujników, ponieważ w wybranych modelach bywają one zbyt czułe i potrafią reagować bez powodu, na przykład gwałtownie hamują przed znakami drogowymi. Skutkiem tego są takie widoki, gdzie praktycznie nowy litewski DAF XF, wyposażony w przedni radar oraz system automatycznego hamowania, ma całkowicie zaklejony radar, co eliminuje urządzenie z użytku.
Minister przewiduje też nowe kary za jazdę korytarzem ratunkowym. Tak samo jak za nieutworzenie takiego korytarza przysługiwać ma nawet 320 euro mandatu oraz miesięczny zakaz prowadzenia pojazdu.
Kolejne planowane zmiany to ograniczenie zastawiania chodników oraz dróg rowerowych przez ładowane lub rozładowywane ciężarówki oraz restrykcyjne pilnowanie minimalnego, półtorametrowego odstępu przy wyprzedzaniu pieszych lub rowerzystów.
Jednak aby te nowe przepisy weszły w życie, najpierw swoją zgodę musi wyrazić niemiecki parlament oraz reprezentacje poszczególnych landów. Także zmiany tychże planów nie są wykluczone.