Niemiecki dziennik ”Bild” doniósł, że w chińskich fabrykach samochodów zamiast manekinów do testów zderzeniowych wykorzystywane są ŻYWE świnie. Zwierzęta umieszczano na siedzeniach, które montowano na sankach, przypinano je pasami i uderzano nimi w ścianę. W ten sposób odbywały się crash-testy. Wzięło w nich udział piętnaście świń.
Okrutne eksperymenty zakończyły się śmiercią siedmiu sztuk. Pozostałe miały liczne obrażenia i urazy. Na dobę przed brutalnymi testami zaprzestano ich karmienia, a na kilkanaście godzin przed testami podawano im wyłącznie środki przeciwbólowe.
To nie pierwsze tego typu przypadki na świecie. W Stanach Zjednoczonych były stosowane podobne metody, ale zakazano tych praktyk na początku lat 90.
Koncerny w Chinach bronią się dbałością o ludzkie bezpieczeństwo na drogach. Społeczeństwo jednak nie przyjmuje tych tłumaczeń do wiadomości.
– Pozwalanie inteligentnym i wrażliwym zwierzętom, takim jak świnie, uderzać w ściany podczas testów jest po prostu okrutne. Tego typu praktyki prowadzą do poważnych urażeń i śmierci w męczarniach. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby do czegoś takiego dopuścić? – mówi rzeczniczka PETA Anne Meinert.